Od jakiegoś czasu w europejskich sklepach, również w Polsce możemy spotkać się z etykietą żywności. Opisuje ona wartość odżywczą produktów w skali od A (bardzo zdrowe) do E (niezdrowe). Supermarkety postanowiły posunąć się dalej i wprowadzić nową etykietę żywności, która wskazuje m.in. jej ślad węglowy. Jest to odpowiedź wprowadzanej polityki ” od pola do stołu”.
Po co ślad węglowy na etykiecie żywności?
Z początkiem nowego roku w Europie wprowadzono nową etykietę żywności Eco-Score. Ocenia ona ślad środowiskowy produktów „od pola do stołu”. System mierzy wpływ produktów na poziom CO2, ale także ich wpływ na wodę, bioróżnorodność i cząstki stałe. Najmniej „szkodliwe” dla środowiska produkty mają na opakowaniu literę A, a te z największym śladem węglowym E.
To nie wszystko! Około 27 producentów i ośmiu sprzedawców detalicznych we Francji, w tym Auchan, Lidl, Franprix i Monoprix zarejestrowało się, aby przetestować etykietę 1000 produktów spożywczych. Przypomina ona Eco-Score (oznaczenie od A do E) z tą różnicą, że system oceny weźmie pod uwagę inne czynniki, takie jak stosowanie pestycydów, wpływ na klimat, bioróżnorodność i dobrostan zwierząt. Analitycy jednak zwracają uwagę, że zbyt duża ilość etykiet może przynieść cel odwrotny od zamierzonego. Dlatego ważne jest aby etykiety były spójne i jasne w swoim przekazie.
System etykietowania nie powinien ograniczać się do żywności
Produkcja żywności to nie jedyna gałąź gospodarki, która zostawia ślad węglowy, etykietowanie wyłącznie produktów spożywczych to jawna dyskryminacja. Rolnictwo dostaje baty na każdym kroku a zapomina się, że firmy produkujące ubrania, elektronikę, samochody przyczyniają się ogromnie do pogorszenia stanu planety. Konsumenci powinni wiedzieć ile wody potrzeba do produkcji T-shirtu, nowego telefonu czy auta. Dlaczego nikt nie skupił się na skutkach działania tych sektorów? Prawdopodobnie przynoszą one za dużo pieniędzy ale mamy nadzieję, że i w ich przypadku wkrótce doczekamy się etykiety środowiskowej.
Źródło:magazynbiomasa.pl
Zdj:pixabay