Co znajdziesz w artykule?
W sobotę w La Rochelle, na francuskiej Atlantyckiej Wybrzeżu, doszło do poważnych starć między policją a uczestnikami protestów przeciwko budowie dużych zbiorników wodnych. Konflikt ten jest częścią rosnącego napięcia dotyczącego zasobów wodnych we Francji. Z kolei na Sycylii w regionach gdzie wody brak od kilkudziesięciu dni kwitnie proceder czarnego rynku wody.
Tło wydarzeń
Protesty rozpoczęły się w centrum La Rochelle, gdzie około 2 tysiące osób zgromadziło się, by wyrazić sprzeciw wobec projektów budowy zbiorników wodnych. Około godziny 14:00, po zablokowaniu przez policję drogi do demonstrantów, doszło do użycia gazu łzawiącego oraz zamieszek. Uczestnicy protestu odpowiedzieli petardami i rzucaniem przedmiotów. W wyniku starć pięciu demonstrantów i jeden policjant zostali ranni. Uszkodzone zostały sklepy, przystanki autobusowe i tablice reklamowe.
W tym samym czasie, druga manifestacja, licząca około 3 tysiące osób, przeszła z centrum miasta w kierunku portu handlowego La Pallice. Niektórzy demonstranci używali kajaków i pontonów, aby dotrzeć do terminalu eksportowego. Policja, aby usunąć rolników z traktorami, użyła gazu łzawiącego, jednak konfrontacja zakończyła się stosunkowo pokojowo. Do godziny 15:00 około 3,5 tysiąca osób nadal przebywało na wybrzeżu.
Krytyka budowy zbiorników wodnych
Protesty były skierowane przeciwko budowie nowych zbiorników wodnych, które, według krytyków, są korzystne głównie dla dużych gospodarstw rolnych, a nie dla lokalnych potrzeb żywnościowych. Krytycy twierdzą, że budowa dużych zbiorników wodnych w celu zasilania systemów nawadniających w rolnictwie jest marnotrawną praktyką, która faworyzuje duże gospodarstwa.
ZOBACZ TAKŻE: IUNG: Susza w Polsce pogłębia się. Zobacz, które regiony cierpią najbardziej
Do południa w sobotę sześć osób zostało zatrzymanych przez policję. Organizatorzy protestów podkreślają, że ich celem było zwrócenie uwagi na problemy związane z budową zbiorników wodnych, a nie konfrontacja z policją. Władze ostrzegały przed możliwością eskalacją protesty i próbowały zakazać demonstracji jednak organizatorzy kontynuowali swoje działania.
Nękana suszą Sycylia. Czarny rynek wody kwitnie
Sytuacja hydrologiczna w Europie jest fatalna. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja na Sycylii, gdzie susza osiągnęła krytyczny poziom. W niektórych regionach, woda z kranów nie płynie od kilkudziesięciu dni, co poważnie wpływa na rolnictwo i turystykę. Władze lokalne, w tym burmistrz miasta Agrigento, określiły obecny kryzys jako najgorszy od lat. W Palermo, stolicy Sycylii, wprowadzono rotacyjne dostawy wody pitnej, co zmusza mieszkańców do długiego oczekiwania na dostęp do podstawowych zasobów.
Jak informuje włoska agencja ANSA – kwitnie proceder czarnego rynku wody, którą można kupić z nielegalnych cystern.
Problem ten nie omija również rolników, którzy często czekają na wodę nocami, stojąc w długich kolejkach.