Co znajdziesz w artykule?
Praca na roli to nie tylko codzienna harówka, ale i realne ryzyko. Wypadki zdarzają się często, a konsekwencje bywają tragiczne – zarówno zdrowotne, jak i finansowe. W takich sytuacjach wielu rolników szuka wsparcia w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ale ile naprawdę można otrzymać z KRUS-u za uszczerbek na zdrowiu? I czy system ten nadąża za realiami rolniczego życia?
Rekordowa stawka w 2025 roku
W tym roku KRUS zdecydował się na znaczącą podwyżkę jednorazowych świadczeń dla poszkodowanych w wyniku wypadków przy pracy rolniczej. Od 1 stycznia 2025 roku stawka odszkodowania za 1% stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu wynosi dokładnie 1 431 zł. Dla porównania – jeszcze w 2023 roku była to kwota 1 033 zł, a w 2024 – 1 220 zł.
To zmiana, której domagali się sami rolnicy i organizacje związkowe. Wzrost stawek ma na celu częściowe zrekompensowanie rosnących kosztów leczenia, rehabilitacji i niezdolności do pracy. Ale czy to wystarczy?
Kto może liczyć na pieniądze?
Odszkodowanie przysługuje rolnikom ubezpieczonym w KRUS, a także domownikom oraz pomocnikom rolnika – oczywiście pod warunkiem, że wypadek miał związek z wykonywaniem pracy rolniczej. Mowa tu o takich zdarzeniach jak:
- urazy przy obsłudze maszyn rolniczych,
- wypadki podczas pracy w gospodarstwie,
- choroby zawodowe związane z chemikaliami, pyłami czy ciężką fizyczną pracą.
Co istotne – uszczerbek musi być potwierdzony orzeczeniem lekarskim wydanym przez lekarza rzeczoznawcę KRUS. I tu zaczynają się schody. Bo jak ocenić „procent uszczerbku”? 5%, 15%, 25% – to już spore pieniądze, ale granica jest cienka i nie zawsze zrozumiała dla poszkodowanych.
Ile można dostać?
Przeliczmy to na konkretnych liczbach. W 2025 roku wygląda to następująco:
- 5% uszczerbku – 7 155 zł,
- 10% – 14 310 zł,
- 25% – 35 775 zł,
- 50% – 71 550 zł.
W przypadku trwałego kalectwa lub śmierci rolnika, świadczenia są jeszcze wyższe:
- 143 100 zł – jednorazowe odszkodowanie w przypadku śmierci osoby ubezpieczonej, gdy uprawniony jest małżonek lub dziecko,
- 20 660 zł – w przypadku stwierdzonej niezdolności do samodzielnej egzystencji,
- 28 620 zł – dla każdego dodatkowego uprawnionego członka rodziny.
Wysokości te wynikają z rozporządzenia Prezesa KRUS, a nie z parlamentarnych ustaw – są więc aktualizowane corocznie na podstawie m.in. inflacji i średniego wynagrodzenia.
Procedura – czyli jak to wszystko wygląda w praktyce?
Niestety, mimo wzrostu stawek, sama ścieżka dochodzenia do odszkodowania wciąż pozostaje skomplikowana. Po pierwsze: wypadek trzeba niezwłocznie zgłosić do najbliższej jednostki KRUS. Potem:
- Składa się wniosek na formularzu KRUS SR-23.
- Dołącza dokumentację medyczną i zaświadczenia od lekarzy.
- Czeka na orzeczenie komisji lekarskiej KRUS – ta decyduje o stopniu uszczerbku.
Całość trwa od kilku tygodni do kilku miesięcy. W wielu przypadkach rolnicy skarżą się na zaniżanie procentów uszczerbku, co automatycznie zmniejsza wypłacane środki.
Czy to wystarczające?
Rolnicy mówią wprost: NIE. Nawet 10–15 tysięcy złotych nie pokryje często kosztów leczenia, operacji, sprzętu ortopedycznego czy przestoju w pracy gospodarstwa. System ten – choć formalnie poprawny – nie odpowiada na realne potrzeby ludzi pracujących ciężko każdego dnia. Z roku na rok rośnie liczba skarg, także tych, które trafiają do rzecznika praw obywatelskich.
Trudno też zignorować fakt, że KRUS nie wypłaca z urzędu – trzeba wszystko zgłosić, udowodnić i przejść całą procedurę. A dla wielu starszych rolników, żyjących w oddaleniu od miast czy urzędów, to droga przez mękę.
Wsparcie, które nie wszystko naprawia
Fakt – w 2025 roku KRUS podniósł stawki odszkodowań za uszczerbek na zdrowiu. To gest w dobrą stronę. Ale wciąż mamy do czynienia z systemem, który musi być aktywnie wywołany przez rolnika i który nie nadąża za skalą problemu. Bo kiedy zostajesz z kontuzją, bez pracy, często bez pomocy – kilka tysięcy złotych to tylko plaster na ranę. I to raczej symboliczny.
Wydaje się, że czas w końcu pomyśleć o reformie systemu, który miałby realne działanie prewencyjne i ratunkowe, a nie tylko finansowe. Bo rolnik to nie tylko „beneficjent KRUS”, ale obywatel, który żywi ten kraj. A każdy procent jego zdrowia – powinien być wart więcej niż tylko urzędową tabelkę.