Co znajdziesz w artykule?
171 odmian w 13 gatunkach – tak w liczbach przedstawia się sukces Hodowla Roślin Strzelce, która w tym roku triumfuje 80 lat działalności. Początki nie były jednak kolorowe, a mozolna praca pod uciskiem komunistycznego ustroju nie dawała hodowcom dużego pola do popisu.
– 8 listopada 1945 roku rozpoczęła się historia strzeleckiej hodowli, której celem była hodowla jęczmienia i pszenicy na potrzeby powojennej Polski. Obecnie tworzymy odmiany i prowadzimy reprodukcję nasienną dla polskich rolników, ale również 16 krajów Unii Europejskiej. Co roku z naszych zakładów wyjeżdża ponad 14 tys. ton kwalifikowanych nasion odmian wyprowadzonych wyłącznie przez naszych hodowców. Cały dorobek prezentujemy dzisiaj tutaj, 17 czerwca w Strzelcach. Ten Dzień Pola organizowany jest dla Was, drodzy rolnicy – mówił Wojciech Błaszczak, prezes Hodowli Roślin Strzelce podczas otwarcia wydarzenia.


Niesamowity postęp
Historia strzeleckich odmian rozpoczęła się od Kutnowianki, odmiany pszenicy ozimej zarejestrowanej w 1965 roku. Poletka doświadczalne zajmowały wówczas kilka hektarów, obecnie są to już 53 hektary. O postępie świadczy jednak nie tylko wzrost areału, a ilość wyprowadzonych odmian. W latach 1945-1970 wyhodowano ich niespełna trzy, w kolejnych dwóch dekadach było to już natomiast dziesięć kreacji pszenicy, owsa, bobiku czy łubinów. Przełom nastąpił po upadku Żelaznej Kurtyny. W latach 1990-2015 roku udało się wypuścić bagatela 63 odmiany. I choć wynik był imponujący hodowcy nie spoczęli na laurach. W przeciągu ostatniej już tylko dekady udało się wyhodować kolejne 65 nowych kreacji w 7 kluczowych gatunkach!
Perły w koronie
Wśród wszystkich 171 wyhodowanych kreacji warto wymienić kilka tych, które zapadły najbardziej w pamięci – owies Akt i Bingo, jęczmień jary Stratus czy pszenica ozima Zyta. Obecną perłą w strzeleckiej koronie jest natomiast Euforia odmiana pszenicy ozimej, która jest rynkowym hitem docenianym przez rolników w Polsce, ale i również Niemczech czy na Litwie. Zarejestrowana w 2018 roku cieszy się niesłabnąca popularnością dzierżąc pierwsze miejsce z reprodukcją nasienną na 19 tysiącach hektarów.
– Wieloletnie sukcesy nie biorą się z niczego. To efekt zaangażowania pracowników, dobrego doboru kadry, ale też finansowania. Tylko w samym 2025 roku na hodowlę wydaliśmy 14,6 mln złotych. A to tylko 1% sumy, którą inwestuje chociażby niemiecki KWS. Jesteśmy mimo to jedną z ważniejszych hodowli w tej części Europy – podkreślał Marek Luty, dyrektor działu marketingu i rozwoju produktu w Hodowli Roślin Strzelce.

Hodowla Roślin Strzelce – odmianowe nowości
Za proporcjonalnie niskim nakładem nie idą jednak efekty pracy. Strzelecka hodowla nie zwalnia tempa. Podczas organizowanych Dni Pola pochwaliła się swoimi kolejnymi nowościami. Do palety pszenżyt ozimych dołącza odmiana Comodoro, która w styczniu na targach Polagra Premiery zdobyła Złoty Medal 2025. Do kolekcji rzepaków wchodzi Zodiak – najlepiej plonująca odmiana populacyjna. A w pszenicach? Tu nowości jest kilka – Vanilia (powstała z krzyżówki dwóch topowych odmian RGT Reform i Euforii), Indiana z bezkonkurencyjnym poziomem odporności na choroby i genem żytnim, Emocja jako siostra i następczyni Euforii oraz Bestia z, jak mówią sami hodowcy, piekielnie dobrym plonowaniem. Wspomniane kreacje pszenic będą dostępne od 2026 roku.

– Zodiak to najnowsza odmiana ze strzeleckiej hodowli. W ciągu dwóch lat badań COBORU był najlepiej plonującą kreacją populacyjną, a w wielu lokalizacjach osiągnął wyniki dorównujące wzorcowym odmianom mieszańcowym. Pokazuje to, że potencjał plonowania tej populacji jest ponadprzeciętny i przy prawidłowym prowadzeniu łanu można uzyskać z niej wyjątkowo dobre rezultaty. Cały proces hodowlany odmiany Zodiak odbywał się na glebach klasy IV–V (silny stres suszowy), dzięki czemu udało się wyselekcjonować odmianę o dobrze rozwiniętym systemie korzeniowym, który zwiększa efektywność pobierania wody, zwłaszcza w okresach jej niedoborów – mówił Michał Stefanowicz, hodowca rzepaku ozimego w Hodowli Roślin Strzelce.
Rolnicy beneficjentami i współudziałowcami
Nie byłoby jednak hodowli i nowych odmian oraz reprodukcji nasiennej gdyby nie rosnący popyt. Polscy rolnicy są nie tylko beneficjentami tego postępu hodowlanego, ale i również współudziałowcami. Większość środków pozyskiwanych przez hodowlę pochodzi z uiszczanych opłat licencyjnych zawartych w kwalifikowanym materiale siewnym.
– Na rynku radzimy sobie świetnie, ponieważ wiemy, jak to robić. Szanowni rolnicy, przez 80 lat dostarczaliśmy Wam doskonałe odmiany i mamy zamiar to robić przez kolejne 80. Co najmniej! – spuentował Marek Luty.