Według doniesień Financial Times, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) zaangażował się w pełną skalę wsparcia ukraińskiego sektora spożywczego, inwestując blisko miliard dolarów, głównie w hodowlę kurczaków. Niestety poskutkowało to tanim eksportem, co wpłynęło na destabilizację równowagi rynkowej.
890 milionów dolarów dla ukraińskim producentów jaj, drobiu i cukru
Od 2022 roku EBOR udzielił pożyczek o łącznej wartości 890 milionów dolarów ukraińskim producentom jaj, drobiu i cukru. W Polsce, największym unijnym producencie kurczaków, decyzja o zniesieniu ograniczeń na ukraiński import wywołała wielomiesięczne protesty rolników. Opozycja postuluje natychmiastowe wstrzymanie bezcłowego importu kurczaków z Ukrainy, oskarżając największą ukraińską firmę drobiarską, MHP, o negatywny wpływ na krajową produkcję.
Import drobiu z Ukrainy do UE podwoił się od czasu inwazji Rosji na Ukrainę
Prezes MHP, John Rich, zaprzeczył zarzutom, argumentując, że przemysł drobiarski w Polsce cierpi z powodu innych problemów, takich jak cięcia dopłat do paliw i przepisów klimatycznych. Ograniczenie ukraińskiego eksportu zostało wprowadzone po masowych protestach rolników w Polsce, Francji, Niemczech i innych krajach. Rich twierdzi, że to działanie nie miało znaczącego wpływu na ceny w UE, ponieważ jego firma przejęła udziały w rynku od innych eksporterów.
Z kolei Eurostat informuje, że import drobiu z Ukrainy do UE podwoił się od czasu inwazji Rosji na Ukrainę. Andrzej Danielak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Hodowców i Producentów Drobiu i inne osoby z branży, podważają politykę UE, tłumacząc, że ta wspiera finansowo gigantycznych ukraińskich producentów, którzy nie przestrzegają unijnych standardów dobrostanu zwierząt i przepisów dotyczących pracy.
Wiceprzewodniczący EPP w parlamencie europejskim, Siegfried Mureşan, broni decyzji EBOR, argumentując, że wsparcie dla eksportu produktów rolnych z Ukrainy jest istotne dla bezpieczeństwa gospodarczego kraju, a ukraińska żywność jest potrzebna na rynkach zagranicznych, takich jak Afryka i Bliski Wschód.
Konkurencja na rynkach dawno nie była tak zacięta.
źródło: Financial Times