piątek, 29 marca, 2024
spot_img

Wybierz najlepszą odmianę rzepaku ozimego z badaniami PDO!

spot_img
  • Oferta rynkowa materiału siewnego rzepaku ozimego jest bardzo duża, stąd niełatwo jest wybrać odmianę najbardziej odpowiednią do określonych warunków gospodarstwa. Podjęcie trafnej decyzji mogą ułatwić wyniki doświadczeń realizowanych w ramach systemu Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego (PDO). | Jacek Broniarz, Joanna Paczocha, Pracownia Badania WGO Roślin Pastewnych, Oleistych i Włóknistych, COBORU

Choć rzepak ozimy to roślina bardzo wymagająca, to jego uprawa jest nadal dość powszechna, również dlatego, że w wielu gospodarstwach stanowi ważny element w strukturze zasiewów. Rzepak ozimy jest także wartościowym elementem płodozmianu z przewagą zbóż, dla których stanowi często najlepszy i główny przedplon. W 2017 r. powierzchnia jego uprawy wyniosła ponad 800 tys. ha. Reakcja na niekorzystne zjawiska Sezon wegetacyjny 2016/2017 charakteryzował się relatywnie łagodnym okresem zimowania, bez większych strat roślin. W okresie wznowienia wegetacji niekorzystne dla rzepaku były duże, dobowe różnice temperatur. Największym zagrożeniem okazały się jednak występujące na początku maja silne przymrozki. Spadki temperatury poniżej –3°C uszkadzały rozwinięte kwiaty rzepaku. Straty były tym większe, im dłużej trwał okres spadku temperatur. Przemarznięcie kwiatów skutkowało najczęściej brakiem zawiązków części łuszczyn na głównym kwiatostanie. Konsekwencją przymrozków było także pękanie łodyg, szczególnie w rejonach, gdzie rzepak był w fazie intensywnego wzrostu pędu głównego, natomiast występujące na południu i w centralnej części kraju intensywne opady śniegu lub krupy śnieżnej powodowały łamanie się pędów głównych. Opady utrudniały zbiór Częste i obfite opady w lipcu powodowały większe wyleganie roślin, wydłużenie ich dojrzewania i utrudniały zbiór nasion, zwłaszcza na północy kraju. Towarzyszące lokalnym burzom opady gradu uszkadzały łuszczyny, a duża wilgotność w połączeniu z wysokimi temperaturami sprzyjały rozwojowi chorób pochodzenia grzybowego w łanie rzepaku. Na wielu plantacjach obserwowano zróżnicowanie dojrzewania łanu rzepaku przejawiające się tym, że podczas gdy górna część łanu była dojrzała i gotowa do zbioru, łodygi w dolnej części były wciąż zielone. Zjawisko to występowało szczególnie na lepszych stanowiskach i tam, gdzie stosowano bardziej intensywną technologię, która przy dużej ilości opadów powodowała wolniejsze dojrzewanie roślin. W konsekwencji zbiory takiego łanu były utrudnione. Decydując się na wcześniejszy zbiór, trzeba było liczyć się ze zwiększoną wilgotnością nasion, natomiast opóźnianie zbioru groziło osypywaniem się nasion. Duże zagrożenie dla dojrzałych plantacji rzepaku stanowiły opady gradu. Wielkość strat plonu w następstwie osypania się nasion zależała od intensywności opadu oraz stopnia zaawansowania dojrzałości roślin. W przypadku całkowitego zniszczenia uprawy jedynie ubezpieczenie od gradu pozwalało częściowo zrekompensować poniesione straty.

Straty powodowała zgnilizna twardzikowa

W minionym sezonie wegetacyjnym na roślinach rzepaku najczęściej obserwowano objawy porażenia zgnilizną twardzikową (sklerotinią) oraz czernią krzyżowych. Uszkodzenie łuszczyn przez szkodniki łuszczynowe oraz opóźniają- cy się zbiór szczególnie sprzyjały występowaniu tej ostatniej choroby. Zgnilizna twardzikowa rozwijała się najsilniej w okresie dojrzewania, a porażone rośliny bardziej wylegały. Lokalnie obserwowano także porażenie łodyg przez sprawców suchej zgnilizny kapustnych. Na niektórych plantacjach drugi rok z kolei wystąpiło porażenie przez werticiliozę. Konsekwencją obu tych chorób jest uszkodzenie łodyg roślin rzepaku i ich przedwczesne zamieranie. Nasiona porażonych roślin są drobniejsze, gorzej wykształcone i zawierają mniej tłuszczu, a także szybciej i łatwiej się osypują. Zgnilizna twardzikowa występuje na polach corocznie. Prawidłowe zwalczanie tej choroby rzepaku polega na zastosowaniu wybranego fungicydu w fazie opadania pierwszych płatków kwiatowych. W minionym sezonie szczególnie ważne było terminowe i precyzyjne wykonanie tego zabiegu. Błędem było wykonanie oprysku w tym samym terminie dla odmian wcześniej i później kwitnących. Opóźnienie ochrony odmian, które wcześniej zakwitały, wiązało się z reguły z mniejszą skutecznością zabiegu, a w efekcie z większym porażeniem roślin. Bez wątpienia o jakości wykonanego oprysku w największym stopniu decyduje sprawny i dobrze przygotowany opryskiwacz. Różnorodność szkodników Już od kilku sezonów wegetacyjnych nie ma możliwości powszechnego stosowania zapraw zawierających insektycydy, a rośliny rzepaku w początkowym okresie rozwoju, nie są chronione przed wieloma szkodnikami. Zwiększyło się zagrożenie pchełkami i śmietką kapuścianą (najgroźniejszymi dla młodych roślin), a ostatnio także mszycą, głównie brzoskwiniową i kapuścianą. Lokalnie dość często występował także tantniś krzyżowiaczek i gnatarz rzepakowiec. Mszyce są wektorem wirusa żółtaczki rzepy (TuYV), a ich liczne naloty w ostatnich sezonach mogły sprzyjać rozprzestrzenianiu się infekcji na plantacjach rzepaku. Stosunkowo długi i ciepły okres jesiennej wegetacji w ostatnich dwóch sezonach sprzyjał szkodnikom rzepaku. Niezwykle ważne jest monitorowanie plantacji w okresie wschodów roślin rzepaku pod kątem żerowania szkodników. W przypadku ich licznego pojawienia się niezbędne jest przeprowadzenie oprysku odpowiednim insektycydem. Niestety, skuteczność aktualnie zalecanych preparatów do zwalczania śmietki i mszycy jest mała, podczas gdy szkodliwość larw śmietki duża, a uszkodzone rośliny gorzej zimują. Natomiast wiosną ubiegłego roku, problem w uprawach rzepaku stanowił najpierw słodyszek rzepakowy, a później także chowacz podobnik. Ten ostatni lokalnie występował dość licznie i powodował uszkodzenia łuszczyn. Przy braku odpowiedniego zabiegu ochronnego straty nasion mogły być duże. Uszkodzone łuszczyny miały wydrążony otwór, często były lekko zdeformowane i przedwcześnie żółkły. Masowemu pojawowi chowacza podobnika nierzadko towarzyszył inny szkodnik łuszczynowy, tj. pryszczarek kapustnik. Uszkodzenia łuszczyn i straty plonu nasion były wówczas wielokrotnie większe. Poza tym dostająca się przez otwory do łuszczyn woda powodowała zawilgocenie i porastanie nasion, a czasem nawet ich gnicie. Uszkodzone łuszczyny były też łatwiej porażane przez czerń krzyżowych.

Przyczyny gorszego plonowania

Na sukces w uprawie rzepaku, poza warunkami pogodowymi, często wpływ mają również takie czynniki, jak: wybór odpowiedniej odmiany, siew kwalifikowanego materiału siewnego, dotrzymanie wymaganych terminów siewu oraz zastosowanie właściwej agrotechniki, w tym zwłaszcza odpowiedniego nawożenia oraz uzasadnionej i skutecznej ochrony roślin przed szkodnikami i chorobami. Niezwykle ważny jest także terminowy i poprawny zbiór nasion, właściwie przygotowanym i wyposażonym kombajnem. Mimo że potencjał plonowania odmian warunkowany jest genetycznie, znaczny wpływ na wysokość plonu nasion mają również warunki siedliskowe – glebowe, pogodowe oraz agrotechniczne. Wszystko to sprawia, że rzepak charakteryzuje się, niestety, dość dużą zmiennością plonowania w latach oraz w poszczególnych rejonach. Stąd szczególnie pożądaną cechą odmian jest ich stabilność plonowania w latach. Warunkuje ją wiele innych cech, m.in. zimotrwałość, odporność na choroby, wyleganie czy też osypywanie się nasion, a także tolerancja na zmienne warunki pogodowe. Osypywanie się nasion rzepaku jest przyczyną strat części plonu. Podatność na pękanie łuszczyn warunkowana jest w dużym stopniu genetycznie. Duży wpływ na to zjawisko mają również warunki pogodowe, porażenie przez choroby (np. czerń krzyżowych), czy uszkodzenia przez szkodniki (m.in. pryszczarka kapustnika). Straty nasion spowodowane przez ww. czynniki są, niestety, coraz większe. Aby temu przeciwdziałać, hodowcy tak selekcjonują materiały hodowlane, aby wybrać te najbardziej odporne na osypywanie. Wiele nowo zarejestrowanych w ostatnich latach odmian cechuje się większą odpornością na osypywanie się nasion, co można było dostrzec zwłaszcza w przypadku przedłużających się zbiorów, wystąpienia ulewnych deszczy, którym towarzyszył silny wiatr, czy też opad gradu. Odmiany o mniejszej podatności na pękanie łuszczyn w tych warunkach mniej się osypywały. Wyniki PDO pomocne w podjęciu decyzji Badania prowadzone w ramach Porejestrowego Doświadczalnictwa Odmianowego (PDO) od wielu lat dostarczają cennych informacji o odmianach rzepaku. W tym systemie możliwe jest sprawdzenie aktualnej wartości znacznej liczby odmian wpisanych do Krajowego Rejestru (KR) oraz części odmian ze Wspólnotowego katalogu odmian roślin rolniczych (CCA). Do doświadczeń PDO trafiają jedynie te spośród odmian z katalogu CCA, które zakończyły co najmniej dwuletni okres badań w doświadczeniach rozpoznawczych i uzyskały tam najlepsze wyniki cech rolniczo-użytkowych. W sezonie wegetacyjnym 2016/2017 badano 9 takich odmian, natomiast 57 odmian pochodziło z KR. Doświadczenia zlokalizowane są na terenie całego kraju, w różnych warunkach siedliskowych, a ich duża liczba zapewnia obiektywną ocenę. Plonowanie rzepaku ozimego w 2017 r. było dość dobre, chociaż bardzo zróżnicowane regionalnie. Średni plon nasion zebrany z doświadczeń porejestrowych w 2017 r. wyniósł 44,2 dt z ha i był większy w porównaniu do 2016 r. o 5,1 dt z ha, czyli o 13%. W połowie doświadczeń rzepak plonował powyżej 45,0 dt z ha. Najwyższe plony uzyskano w VI i IV rejonie, a najgorsze w rejonach III i V, do czego przyczyniło się duże porażenie roślin przez zgniliznę twardzikową. Na polach produkcyjnych plony rzepaku były przeważnie niższe, a ich wielkość była bardzo zróżnicowana. Najczęściej zbierano plon wielkości od 2 do 3,5 t z ha. Ogólnie zawartość tłuszczu i glukozynolanów w nasionach odmian ze zbioru była nieco mniejsza niż sezon wcześniej. Obfite opady w okresie żniw, zwłaszcza na północy kraju, spowodowały, że zebrane nasiona miały podwyższoną wilgotność (najczęściej kilkanaście procent). Wilgoć, która przedostała się do pękających łuszczyn, sprzyjała rozwojowi grzybów pleśniowych oraz porastaniu nasion. Generowało to trudności w przechowywaniu takich nasion, które dodatkowo wymagały szybkiego osuszenia. Składowanie zbyt wilgotnych nasion może bowiem skutkować pleśnieniem, a tym samym znaczną utratą wartości technologicznej. Wilgotność nasion przeznaczonych do przechowywania powinna wynosić ok. 7%. Na wielu plantacjach zebrane nasiona były drobne i miały małą masę. Najczęściej był to efekt silnego porażenia roślin zgnilizną twardzikową, która powodowała wcześniejsze zasychanie, a tym samym przerwanie procesu wypełniania nasion. Mniejsze nasiona uzyskano także z plantacji założonych na słabszych glebach, na których dodatkowo w okresie dojrzewania wystąpił deficyt opadów. Wiele też nasion zostało uszkodzonych przez szkodniki, tj. larwy chowacza podobnika i pryszczarka kapustnika, których presja w niektórych rejonach była bardzo duża. Surowiec takiej jakości nie satysfakcjonował ani producentów, ani zakładów tłuszczowych. Plony uzyskane przez poszczególne odmiany były bardzo różne. W grupie odmian populacyjnych różnica w plonowaniu najlepszej i najgorszej odmiany wyniosła 8,7 dt z ha, natomiast wśród odmian mieszańcowych była jeszcze większa i wyniosła 9,7 dt z ha. Jednocześnie odmiany te plonowały lepiej, a ich średni plon był większy o 13% od średniego plonu odmian populacyjnych. Spośród badanych odmian mieszańcowych pod względem uzyskanego plonu wyróżniały się szczególnie odmiany Hamilton, DK Extract, Alvaro KWS, DK Exception, ES Imperio, DK Expiro, Kuga, DK Expression, Acapulco, Gordon KWS, DK Exsor, Tigris, a wśród odmian populacyjnych – Birdy, SY Ilona, Lohana, SY Rokas i ES Valegro. Dla części z tych odmian był to drugi rok z wysokim plonem nasion. Ogólnie w 2017 r. dobrze plonowały odmiany cechujące się lepszą zdrowotnością oraz mniejszą podatnością na osypywanie się nasion, zwłaszcza w przypadku przedłużającego się zbioru. Przeważnie też lepiej plonowały nowe odmiany, zarejestrowane w ostatnich 3–4 latach, o dużym potencjale plonowania. Presja chorób była przeważnie średnia. Najczęściej obserwowano porażenie zgnilizną twardzikową (w 88% doświadczeń) oraz czernią krzyżowych, która z różnym nasileniem wystąpiła w połowie doświadczeń. Rzadziej odnotowywano porażenie chorobami podstawy łodygi, w tym suchą zgnilizną kapustnych. Stosunkowo często i w większym nasileniu niż zwykle wystąpiło porażenie roślin werticiliozą. LZO wskazuje niektóre Dodatkową informacją i ułatwieniem w wyborze odmiany rzepaku ozimego odpowiedniej do uprawy w danym rejonie są „Listy odmian zalecanych do uprawy na obszarze województwa” (LOZ). Opracowuje się je corocznie na podstawie wyników badań i doświadczeń prowadzonych w ramach PDO z rzepakiem ozimym w poszczególnych województwach. Odmiany, które się na nich znajdują, są dobrze przystosowane do uprawy w danym rejonie i cechuje je stabilność plonowania w kolejnych, różnych pod względem warunków sezonach wegetacyjnych. W 2018 r. rekomendowano do uprawy łącznie 45 odmian rzepaku ozimego. Na LOZ w poszczególnych województwach znalazło się od 6 do 17 odmian. W większości są to odmiany mieszańcowe (35). Piętnaście odmian otrzymało rekomendację do uprawy na terenie 4 i więcej województw. Najczę- ściej rekomendowano odmianę Kuga F1 – w 10 województwach, odmiany Bonanza F1 i ES Valegro – w 9, odmiany Markopolos F1, i Sherlock – w 8, odmianę Atora F1 – w 7, natomiast odmiany Lohana i SY Florida F1 – w 6. Inne znalazły się na listach kilku województw, są to: Birdy, DK Expiro F1, DK Extract F1, DK Platinium F1, Marathon F1, Mercedes F1, i SY Ilona (w 4 województwach), Hamilton F1, Popular F1 i SY Polana (w 3). Pozostałe odmiany z LOZ zalecane są do uprawy tylko w jednym lub dwóch województwach. Sprawdzone z katalogu Dystrybutorzy nasion posiadają w swojej ofercie także odmiany rzepaku ozimego pochodzące ze Wspólnotowego katalogu odmian roślin rolniczych (CCA), który jest tworzony na bazie krajowych rejestrów państw członkowskich. Wysiew odmian niesprawdzonych w warunkach glebowo-klimatycznych naszego kraju niesie jednak ze sobą pewne ryzyko. Od kilku lat znaczna liczba odmian z katalogu CCA badana jest w ramach doświadczeń rozpoznawczych, których celem jest sprawdzenie ich przydatności do uprawy w Polsce. System tych doświadczeń opiera się na 15 lokalizacjach w różnych rejonach kraju i pozwala na pełną porównywalność uzyskanych wyników. Dobór badanych odmian tworzony jest na podstawie zgłoszeń od reprezentantów zagranicznych firm hodowlano-nasiennych, którzy są zainteresowani weryfikacją wartości tych odmian w polskich warunkach. Wyniki badań rozpoznawczych odmian rzepaku ozimego są corocznie publikowane w opracowaniach COBORU.

Artykuł ukazał się w numerze czerwcowym Magazynu Agro Profil

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Napisz komentarz

Podobne artykuły

Bieżący Agro Profil

spot_img

Śledź nas

Ostatnie artykuły

Pogoda dla rolników